Zastanawiałeś się nad nową strategią marketingową swojego gabinetu? Mamy dla ciebie propozycje, która sprawdziła się w przypadku walijskiego dentysty. Zdecydował się on na uruchomienie w poczekalni swojego gabinetu...mini zoo. Przed wizytą można odstresować się dzięki obserwacji życia m.in. żółwia wodnego, konia, świń, fretek, kur, kaczek oraz gęsi.
Propozycja marketingowa wcale nie jest żartem. Dentysta twierdzi, że dzięki specyficznej poczekalni, liczba jego pacjentów znacznie wzrosła – rocznie przyjmuje ich ponad 4 tysiące. Biorąc pod uwagę lokalizację gabinetu – jest to bardzo duża grupa pacjentów. Mini zoo chwalą sobie nie tylko najmłodsi pacjenci – ci starsi twierdzą, że podziwianie zwierząt w znacznym stopniu uspokaja ich przed wizytą. Stomatolog twierdzi, że ze względu na niecodzienną specyfikę „poczekalni", dojeżdżają do niego pacjenci nawet z odległych miejscowości. Podobno, najbardziej odstresowuje wszystkich...kogut Eric. Ciekawe co na to nasz Sanepid?
