Naczelna Izba Lekarska nie daje za wygraną, wciąż wysyła kolejne pisma do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w sprawie naruszenia praw przez popularne portale zajmujące się tzw. „rankingowaniem" lekarzy. Do tej pory przedstawiciele GIODO twierdzili, że publikacja tego typu treści może być wręcz pożyteczna, ponieważ służy społecznej kontroli.
Inaczej jednak twierdzą przedstawiciele Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, do którego trafiła apelacja jednego z poszkodowanych lekarzy. W wydany wyroku czytamy o nakazie GIODO do ponownego rozważenia pism kierowanych przez NIL, z uwzględnieniem sugestii – że publikowanie różnych opinii o medykach powinno wymagać zgody lekarza, który często nawet nieświadomie „bierze udział w wyścigu rankingowym". Sąd w Warszawie przedstawił również przepisy, które do tej pory nie były uwzględnione przez GIODO. Ważne jest również to, że tego typu portale są typowym produktem służącym do celów komercyjnych, co wiąże się z tym, że nie można przetwarzać danych osobowych bez zgody „rankigowanego lekarza". Wcześniej pojawiły się sugestie dotyczące tego, że lekarz powinien mieć możliwość wprowadzania zmian na profilu, WSA podkreśla jednak, że powinno się do tego dążyć, jednak dopiero po podpisaniu umowy pomiędzy przedstawicielami portalu a lekarzem.