Ładny, bezpieczny, komfortowy i dobrze wyposażony – to cechy idealnego samochodu. Dobrze by było, żeby był jeszcze niedrogi, oszczędny w utrzymaniu i bezawaryjny. Ale aż tak idealnego samochodu jeszcze nie ma.
Jak na tej liście życzeń prezentuje się Volvo XC 60? Plusiki można postawić przy większości z wyżej wymienionych cech. Oczywiście „sześdziesiątka” jest droga, ale weźmy pod uwagę, że to auto klasy premium, konkurujące z Audi Q5, czy BMW X3, tudzież Mercedesem GLK. Zastrzeżenia można mieć też do apetytu auta. 12 litrów paliwa na 100 km, to minimalny wynik, jaki udało nam się osiągnąć podczas testu. Ale jak przyspiesza…
Skoro wyczerpaliśmy temat minusów auta, wróćmy do plusów. Przyszło nam testować auto na początku stycznia, kiedy Polskę ściął tęgi mróz. Gdy otworzyłem samochód był zamarznięty, a ja nie miałem przy sobie żadnej skrobaczki. Odpaliłem samochód i zacząłem skrobać szybę jedną z kart lojalnościowych. Jednak za chwilę cały, gruby lód sam zsunął się z szyby - podgrzewana przednia szyba jednak się przydaje. Wsiadłem do samochodu, z niechęcią zdjąłem rękawiczki, bo jednak zimno w aucie, położyłem ręce na kierownicę i miła niespodzianka. Kierownica jest podgrzewana! To idealne rozwiązanie dla osób, które nie lubią prowadzić samochodu w rękawiczkach. Zimą nieocenione. Nowe Volvo zaskakiwało mnie w podobny sposób co chwile. A to adaptacyjny tempomat, a to automatyczne włączanie świateł drogowych na nieoświetlonych drogach. Potrafi także, choć na szczęście nie miałem okazji tego wypróbować, sam nagle zahamować, gdy na drogę wkroczy pieszy.
Samochód jest oczywiście perfekcyjnie wykonany. Skórzana tapicerka i gustownie wykończone wnętrze skóra i grubymi szwami robi wrażenie. Bardzo wygodne fotele, doskonale dopasowana do dłoni, gruba kierownica i świetna widoczność czyni ten samochód naprawdę atrakcyjnym. Jeszcze gdy dodamy możliwość, przynajmniej, teoretyczna jazdy po bezdrożach – wszak XC 60 to SUV, to obraz tego samochodu przedstawia się bardzo dobrze.
Tylko ta cena i apetyt na paliwo…
Piotr Szymański
