Volkswagen ID.4 to elektryczny samochód osobowy, który nie ma swojego odpowiednika w wersji spalinowej. ID.4 jest kompaktowym SUV-em, który ma na celu zapewnienie pasażerom wygodnej i „ekologicznej” jazdy.
Samochody elektryczne mają swoje zalety i wady. Jedną z zalet jest możliwość zrezygnowania z atrapy chłodnicy na przodzie auta. Wszak silnik elektryczny nie potrzebuje chłodzenia, tak jak jest to w przypadku auta spalinowego. ID.4 powstał od początku jako samochód elektryczny, dlatego jego sylwetka jest zupełnie inna niż w przypadku wcześniejszych aut elektrycznych, które powstawały na bazie modeli spalinowych. Auto sprawia wrażenie ogromnego. Sylwetka jest muskularna, a zarazem prosta i łagodna. Charakterystycznym elementem jest opadająca linia dachu, co nadaje mu sportowy wygląd. ID.4 mierzy 4584 mm długości, a brak wlotów powietrza z przodu oraz duże światła LED potęgują wrażenie wielkości auta.
W środku jest naprawdę dużo miejsca. W autach elektrycznych nie potrzebny jest tzw. tunel środkowy, w którym, w samochodach spalinowych, umieszcza się dźwignie służące do zmiany biegów. W ID.4 przełącznik kierunku jazdy umieszczony jest przy kierownicy. Tam taż ukryta jest stacyjka. Ukryta, ponieważ nie trzeba jej praktycznie używać. Jeśli kierowca, z kluczykiem w kieszeni, zajmie miejsce na fotelu, auto od razu czeka na sygnał, by ruszyć. Trzeba tylko wskazać kierunek, w którym będziemy jechali. Po zakończeniu jazdy, wystarczy wyjść z samochodu. Sam się zablokuje, przestawi w tryb parkingowy, zamknie drzwi i zgasi światła.
Brak tunelu środkowego powoduje, że optycznie w samochodzie jest dużo miejsca, a dodatkowo pasażer siedzący na tylnej kanapie na środku ma komfortowe warunki. Dodatkowo tylna kanapa jest zamontowana wyżej niż przednie fotele. Pod nią znajdują się akumulatory. Dzięki temu jest miejsce na duży bagażnik (543 litry). Po złożeniu oparć tylnej kanapy, jego przestrzeń wzrasta do 1575 litrów.
Zasięg auta to ok. 400 – 450 km. To zasługa pojemnych akumulatorów i stosunkowo niskiego zużycia energii. Do przejechania 100 km ID.4 potrzebował średnio ok. 18 kWh. To naprawdę dobry wynik. A muszę przyznać, że nie jeździłem zbyt oszczędnie. Prędkość maksymalna auta jest ograniczona do 160 km/godz. i choć auto do 100 km/godz. jest w stanie przyspieszyć w ok. 7 sekund, to przy wyższych prędkościach traci trochę ze swojej dynamiki. ID.4 ma tylny napęd. To warto wiedzieć, bo choć teoretycznie jeździ się autem z tylnym napędem trochę inaczej, to jednak mnogość systemów kontroli trakcji ruchu powoduje, że kierowca w normalnych warunkach nie odczuje różnicy. Jednak zimą, na śliskiej nawierzchni, tył może uciekać na boki.
Bardzo ciekawą funkcję ma tempomat, dopasowujący prędkość pojazdu do znaków ograniczenie prędkości. To daje poczucie bezpieczeństwa, że radar nas nie złapie, a na autostradzie można jechać z maksymalną dozwoloną prędkością. Gdy przed nami jedzie jakiś maruder, radar tempomatu dostosuje prędkość naszego auta do auta przed nami. Inne radary utrzymują pojazd w środku pasa ruchu. Mamy do czynienia prawie z autem autonomicznym, jednak system co chwile prosi, aby położyć ręce na kierownicy i przejąć kontrolę na autem. Jedyny problem: czujnik czasem „łapie” znak z drogi obok autostrady, albo z odnogi zjazdu i zaczyna ostro hamować. A to już nie jest komfortowa reakcja samochodu. Najtańsza wersja auta z akumulatorem 77 kWh kosztuje 228 090 zł. Do tego trzeba dopłacić ok. 10–30 tys. zł, wybierając któryś z pakietów wyposażenia dodatkowego.
Autor: mgr inż Piotr Szymański
Absolwent Politechniki Warszawskiej. Dziennikarz. Redaktor naczelny magazynu Nowy Gabinet Stomatologiczny.
Artykuł opublikowany w numerze 6/2023 magazynu Nowy Gabinet Stomatologiczny. Zobacz pełny spis treści.
Dowiedz się więcej - Nowy Gabinet Stomatologiczny.
Więcej ciekawych artykułów w "Nowy Gabinet Stomatologiczny" - zamów prenumeratę lub kup prenumeratę w naszym sklepie.
