Coraz częściej podnosi się kwestię regulacji rynku w stosunku do uprawnień związanych z wykonywaniem zabiegów medycyny estetycznej. Według aktualnie obowiązujących przepisów, lekarze dentyści nie są uprawnieni do wykonywania tego typu zabiegów – informuje Departament Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Zdrowia. Co innego twierdzą prawnicy badający tę sprawę. Szerzej o tym pisaliśmy w numerze 3/2016 Nowego Gabinetu Stomatologicznego.
Według resortu dentyści nie są wystarczająco dobrze przygotowani pod względem merytorycznym. Tym bardziej więc niezrozumiałe jest to, dlaczego lekarze nie będący specjalistami w zabiegach podnoszących estetykę ciała i twarzy obecnie nie muszą mieć ukończonych żadnych szkoleń z zakresu medycyny estetycznej, a specjalizacja z zakresu medycyny estetycznej po prostu nie istnieje. Coraz więcej medyków nadaje sobie samowolnie tytuł specjalistów z zakresu tej dziedziny, a jest to po prostu – bezprawne. Rzecznik odpowiedzialności lekarzy i lekarzy dentystów intensywnie bada tę kwestię. Sprawie przygląda się również prokuratura, która co jakiś czas bada doniesienia o bezprawnych działaniach dotyczących wycinania znamion, wstrzykiwania botoksu przez osoby, które nie ukończyły studiów medycznych. Maciej Hamankiewicz, szef naczelnej izby lekarskiej twierdzi, że w zakresie medycyny estetycznej – umiejętności powinno się potwierdzać np. certyfikatem i egzaminem państwowym.
W piśmie przysłanym do naszej redakcji przez Ministerstwo Zdrowia czytamy, że: ”absolwent studiów lekarsko-dentystycznych posiada zaawansowaną wiedzę w zakresie stomatologii, natomiast podstawową w zakresie medycyny oraz nauk przyrodniczych. Dlatego w opinii Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego wykonywanie zabiegów polegających na podawaniu botoksu, kwasu hialuronowego oraz innych substancji wstrzykiwanych pod skórę powinno pozostawać w kompetencji lekarzy, ale nie dotyczy już lekarzy dentystów.”
Podsumowując, należy zwrócić uwagę, że jest to tylko opinia jednego z Departamentów Ministerstwa Zdrowia.
Z kolei Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej uważa, że lekarze dentyści mogą wykonywać zabiegi z wykorzystaniem botoksu, kwasu hialuronowego i innych substancji wstrzykiwanych w skórę w obrębie twarzoczaszki oraz okolic przyległych.
Z prośbą o takie stanowisko wystąpił do NRL dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Bolesław Samoliński. Dziekan wyjaśnia, że pojawił się problem w związku z wydaniem opinii Departamentu Ministerstwa Zdrowia.
Smoliński twierdzi, że nieuzasadnione jest ograniczanie kompetencji lekarzy dentystów w podawaniu środków farmaceutycznych, w tym również w formie iniekcji. Naczelna Rada Lekarska przedstawiła swoje stanowisko w odniesieniu do prośby dziekana.
Lekarze dentyści mogą wykonywać takie zabiegi "w obrębie twarzoczaszki oraz okolic przyległych" – twierdzą członkowie NRL. Dodają, że medyczne szkoły wyższe są uprawnione do kształcenia podyplomowego lekarzy i lekarzy dentystów, co oznacza, "że nie ma przeszkód prawnych do odbywania przez lekarzy dentystów studiów podyplomowych prowadzonych przez Centrum Kształcenia Podyplomowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego".

Coraz częściej podnosi się kwestię regulacji rynku w stosunku do uprawnień związanych z wykonywaniem zabiegów medycyny estetycznej. Według aktualnie obowiązujących przepisów, lekarze dentyści nie są uprawnieni do wykonywania tego typu zabiegów – informuje Departament Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Zdrowia. Co innego twierdzą prawnicy badający tę sprawę. Szerzej o tym pisaliśmy w numerze 3/2016 Nowego Gabinetu Stomatologicznego.



