Podczas wcześniejszej kontroli inspektorzy
wydali decyzję o natychmiastowym usunięciu nieprawidłowości.
- Pakiety, w
których były przechowywane narzędzia sterylne były rozszczelnione. Było ryzyko,
że jednak sterylne nie są - mówi Małgorzata Szumańska, kierownik oddziału
nadzoru przeciwepidemicznego w Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej
w Lublinie.
Teraz kontrolerzy mieli za zadanie
sprawdzić, czy wprowadzono zalecenia poprzedniej kontroli. Okazało się to
zadaniem niełatwym. Obecna w gabinecie pani doktor, nie tylko nie chciała
wpuścić sanepidu, ale także zaczęła sprawdzających straszyć policją i zarzucać im ich niekompetencję.
Ostatecznie inspektorzy do gabinetu i tak
weszli, ale dopiero po wezwaniu policyjnego patrolu. Co ciekawsze, stwierdzono,
że placówka spełnia wszystkie wymogi sanitarne, a wcześniejsze zaniedbania
zostały usunięte. Mimo to sprawa asertywnej pani doktor została przez sanepid
skierowana do sądu. Wyrok: 1000 zł grzywny za utrudnianie pracy kontrolerów.
¬ródło: gazeta.pl